Definicja chamstwa? Jest godzina 22:55, Pizzeria otwarta do 23. Pewnie dziewczyna siedząca na call-line zacierała ręce i cieszyła się, że pójdzie spać. A jednak. Zamówiłem pizzę.
Wielką, soczystą, na cienkim cieście, tuczącą i tłustą, ociekającą serem, taką, po której nie przytyję, bo mam cudowny metabolizm. Taką, której zazdrości mi nawet Magdalena Gessler. Chociaż ona zazdrości każdemu czegokolwiek, co można zjeść. I nie ma cudownego metabolizmu, to chyba widać.
Czekałem na tą pizzę 9 miesięcy, odkąd założyłem lokatę i cierpiałem, bo mój konsumpcyjny styl życia cierpiał wraz ze mną. Matko, brakowało mi tego. Moje dwieście złotych rozeszło się jak świeże bułeczki na wino, kobiety i koks od łysego. Teraz piszę słowa szybciej, niż MC Silk rapuje.
Całkiem fajnie, że jest piątek, mogę zaprzeczyć sam sobie i uznać, że lubię siedzieć w domu i czekać. Bo czekam na tłustą pizzę ociekającą serem.
Co myślę o konsumpcji? Że jest ściśle powiązana z oszczędzaniem. Po co człowiek oszczędza? Żeby wydać. Im szybciej wyda, tym szybciej pieniądze do niego powrócą, Napędzi gospodarkę, wszelkie mechanizmy wolnorynkowości (lewactwa). Im więcej zaoszczędzi, tym więcej wyda, to proste. Uważam, że konsumpcyjny styl życia jest lepszy, niż bycie sknerą. Pieniądze szczęścia nie dają, ale jedzenie tak. A za pieniądze można kupić jedzenie.
I koks od łysego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz