czwartek, 18 września 2014

Sobota, 21 maja

Sobota, 21 maja

   Nadal będąc całkiem szarym człowiekiem w InterCorp próbowałem nowych pomysłów, doświadczałem kolejnych klęsk i krytyki, a za każdym małym sukcesem czyhało pasmo przekleństw losu, które szybko sprowadzają ludzi na ziemię. Mimo tygodnia, który był iście fatalny, jeśli chodzi o powiększenie mojego dziennikarskiego portfolio w firmie, nikt nie chciał mnie zwalniać. Także ja nie zamierzałem odchodzić, gdyż nie widziałem i nadal nie widzę sensu w uciekaniu od karmiącej ręki. Karmiącej kawiorem i krewetkami w sosie, którego nazwy nie potrafię ani zapisać, ani dobrze wymówić. Drogim sosie, więc na pewno wybornym.
   
   Stałem całkiem blisko jednego z nakrytych białym obrusem stołów. Był nader bogato zastawiony kunsztownym jedzeniem, które kusiło wyglądem i zapachem, a smakiem wręcz uwodziło. Trzymałem w prawej dłoni talerz, na który nałożyłem sobie nieco specjałów. Innych podobnych mnie stało tam wielu, około czterystu osób. Był to bankiet, który organizuje się, kiedy piece do palenia pieniędzy są już zapchane.
   
   Za niecały kwadrans, równo o godzinie 22:00 miał przemawiać szef. Sama impreza przebiegała pod pretekstem przekazania nam ważnej nowiny, która zmieni życie dużej części z nas. Odkąd w InterCorp pracowałem, moim marzeniem było otrzymanie posady dziennikarza-dokumentalisty, który dzięki swej licencji miałby otwarte granice, nieograniczone możliwości i niebotyczną gotówkę. Każdy myśli o pieniądzu, bo pieniądz rządzi światem, a my jesteśmy jego częścią. 

-Moi drodzy zgromadzeni tutaj, na naszym bankiecie! Witam wszystkich, którzy dziennikarstwo stawiają na pierwszym miejscu. 
   Standardowa sieczka, jaką wygłasza się w trakcie przemówienia, swoisty szablon, który każdy słuchacz ma gdzieś. Połowa przyszła tu dla kateringu, ćwiartka z zainteresowaniem słuchała, a w ostatniej grupie byłem ja - czekający na fakty.

-Stało się. Porozumienie z wieloma krajami na wschodzie, południu i na odległych kontynentach. Porozumienie oznacza dla... nas wszystkich szansę, którą wykorzysta niewielu. Igrzyska czas zacząć! Wszystkim powodzenia, teraz bawmy się i korzystajmy! Miłego wieczoru, ludzie!.

   Całkowita ulga. Nirwana. Spokój totalny. Opanowanie tętna, myśli, rozjaśnienie umysłu. Lub inaczej: spełnienie marzeń. Tak myślałem.
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz